Myślę, że nie byliśmy najłatwiejszymi klientami. Przede wszystkim dlatego, że należymy to trudnej kategorii ludzi, którzy „wszystko chcą sami”, przede wszystkim ja-panna młoda. Ślub i wesele przygotowywaliśmy równy rok, więc w naszej głowie zdążył rozwinąć się obraz idealnego dnia ślubu, któremu trudno sprostać osobom z zewnątrz, choćby dlatego, że nie siedzą w naszej głowie. Serdecznie polecam Pallatię, bo jest miejscem, które absolutnie odpowiedziało na nasze marzenia, w którym nie musieliśmy się niczym martwić, ale mogliśmy, po prostu, oddać się radości, zabawie, gościom, ponieważ gospodarze-właściciele i grupa świetnych kelnerów wszystkiego pilnowała i potrafiła dostosować się do naszych potrzeb. Myślę, że należą się im w sumie przeprosiny, ponieważ wbrew regułom np. wymogliśmy na nich, aby najpierw rozdawali jedzenie gościom a potem nam-młodym, co łamie wszelkie konwenanse (było to powodowane tym, że przedstawialiśmy kilkoma słowami każdego z gości w trakcie posiłków, więc chcieliśmy jeść na końcu), ja, choć obiecywałam, że nie będę tego robić, zakradałam się do kuchni, wyjmując paczki z ciastami (chociaż zawsze w gotowości któryś z kelnerów czekał, aby ją mi podać, proszę nie pytać, dlaczego to robiłam, bo nie wiem), przesuwali grafik dań tak, aby goście się wytańczyli, zabawy zostały dokończone, rodzina, która nie tańczy, zdążyła zgłodnieć, etc. Reasumując, bo można by opowiadać naprawdę długo: przemiła i profesjonalna obsługa, ogromnie wygodna sala zarówno ta do jedzenia, ja i taneczna (proszę mi wierzyć, wszyscy goście sobie chwalą to ułożenie), czyściuteńko, liczne pokoje dla przyjezdnych, wspaniałe jedzenie – nie do przejedzenia!!!, zero stresów, serdecznie polecam!